Piękne, baśniowe miejsca niekiedy są bardzo blisko nas i potrzeba przebyć na prawdę krótką drogę, żeby z nich czerpać i je podziwiać. Należy je tylko odkryć. Zaledwie kilka kilometrów od Poznania jest takie magiczne miejsce gdzie czas potrafi się zatrzymać, a myślami można znaleźć się w bajkowej krainie.
Bliskość z przyrodą i autentyczność są dla mnie bardzo ważne w fotografowaniu. Miejsca, które wybieram na sesje w plenerze bardzo często położone są nad wodą i otoczone są lasem. Jeśli szukacie takiego miejsca to szczerze Wam polecam wybrać się do Parku Łysy Młyn. To miejsce zachwyca mnie również z powodu pięknej brązowej kolorystyki, surowego klimatu, suchych traw i nagich drzew. Niesamowitego uroku dodaje także drewniany, dosyć długi most, który biegnie wzdłuż jeziora.

Sesję, którą tu zobaczycie miała odbyć się pierwotnie w zupełnie innej odsłonie i składzie.
Z Julią umówiłyśmy się na sesję kobiecą, portretową. Jej chłopak Daniel miał ją tylko na nią odprowadzić.
Od słowa do słowa, Daniel zgodził się na kilka kadrów z Julią. Skończyło się na pełniej sesji zakochanych. Przyznam, że ta sesja zdjęciowa jest bardzo blisko mojego serducha. Julia i Daniel wspaniale okazywali sobie czułość, bliskość, ja właściwie tylko rejestrowałam ich piękne gesty i uczucia aparatem.
Spójrzcie co tu wspólnie zmalowaliśmy!